- Jasne - podrapałem się po tyle głowy. - I tak jestem przed czasem - delikatny uśmiech wkradł się na moją twarz. Jak mniemam Elyos odwzajemnił mój uśmiech.
I tak wylądowaliśmy na najbliższej stołówce. Na całym statku było ich kilka żeby pomieścić wszystkich członków załogi na raz. Siedzieliśmy z Tooru, gdyż tak mi się przedstawił przy jednym stole i popijaliśmy najgorszą kawę na świecie. Wydaje mi się, że nawet w najciemniejszych i najdalszych krańcach Wszechświata nie mają tak beznadziejnego jedzenia jak tutaj.
- Muszę się przyznać od jakiegoś czasu czaiłem się w hangarach licząc na to, że będzie mi dane dowiedzieć się kto jest pilotem Liona.
- Doprawdy? - albinos zaśmiał się.
- Tak tak. Widziałem kilka filmów z jego testów. Pod względem zwrotności i manewrów to chyba jeden z najlepszych modelów stworzonych do tej pory - nawet nie zauważyłem z jakim zachwytem i pasją mówiłem o maszynie. - A sam jego design... Jest po prostu wspaniały. Zaczynam żałować, że nie nakłamałem w swoim formularzu - zaśmiałem się.
- Aż tak cię to rajcuje? - oparł głowę na ręce, którą trzymał na stole.
- Powinienem skłamać żeby nie wyjść na dziwnego? - spojrzałem mu prosto w oczy czekając na odpowiedź.
- Nie to miałem na myś... - przerwał mu dzwonek komunikatora. Westchnął głośno i odebrał zgłoszenie. Dokładnie przeczytał co jest w nim napisane. - Chyba będziemy musieli przełożyć rozmowę na póź... - i ponownie mu przerwano. Tym razem to mój komunikator. Przeczytałem wiadomość tak jak Tooru wcześniej.
- Czyżbyśmy dostali to samo zgłoszenie? - spojrzałem na niego powoli wstając.
- Jak widać - uśmiechnął się.
Dosłownie kilka minut później siedzieliśmy już w swoich mechach. Włączyłem wszystkie silniki i uruchomiłem komputer dzięki czemu od razu połączyłem się z towarzyszem zadania i przełożonymi.
- Archangel, Lion macie pozwolenie za start - jeden z techników zamknął stalowe drzwi od strony wielkiego holu i otworzył te od strony wylotu. Kiedy przejście otworzyło się całkowicie wylecieliśmy w na zewnątrz. - Waszym celem jest planeta Rypta VII położona w galaktyce Gibli III. Przygotujcie się do wejścia w prędkość nadświetlną. Współrzędne zostały wysłane do waszych komputerów.
- Przyjąłem - mruknąłem przygotowując się do wykonania jego polecenia.
- Celem waszej misji jest pozbycie się oddziału Imperium Gostodor, który rozpoczął inwazję na tej małej planecie. Przewidujemy, że jeśli pozbędziecie się większości krążowników z atmosfery planety powinni się wycofać. Liczymy na was - i jak na razie się rozłączył zostawiając nas samych sobie.
<Tooru? Nie jestem zadowolona z tego co napisałam. Następne będzie lepsze!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz