sobota, 31 marca 2018

Od Nathaniela Do Tooru

Brak komentarzy:
Trochę zaskoczony pytaniem nieznajomego zamrugałem kilka razy.
- Jasne - podrapałem się po tyle głowy. - I tak jestem przed czasem - delikatny uśmiech wkradł się na moją twarz. Jak mniemam Elyos odwzajemnił mój uśmiech. 
I tak wylądowaliśmy na najbliższej stołówce. Na całym statku było ich kilka żeby pomieścić wszystkich członków załogi na raz. Siedzieliśmy z Tooru, gdyż tak mi się przedstawił przy jednym stole i popijaliśmy najgorszą kawę na świecie. Wydaje mi się, że nawet w najciemniejszych i najdalszych krańcach Wszechświata nie mają tak beznadziejnego jedzenia jak tutaj.
- Muszę się przyznać od jakiegoś czasu czaiłem się w hangarach licząc na to, że będzie mi dane dowiedzieć się kto jest pilotem Liona. 
- Doprawdy? - albinos zaśmiał się.
- Tak tak. Widziałem kilka filmów z jego testów. Pod względem zwrotności i manewrów to chyba jeden z najlepszych modelów stworzonych do tej pory - nawet nie zauważyłem z jakim zachwytem i pasją mówiłem o maszynie. - A sam jego design... Jest po prostu wspaniały. Zaczynam żałować, że nie nakłamałem w swoim formularzu - zaśmiałem się. 
- Aż tak cię to rajcuje? - oparł głowę na ręce, którą trzymał na stole. 
- Powinienem skłamać żeby nie wyjść na dziwnego? - spojrzałem mu prosto w oczy czekając na odpowiedź.
- Nie to miałem na myś... - przerwał mu dzwonek komunikatora. Westchnął głośno i odebrał zgłoszenie. Dokładnie przeczytał co jest w nim napisane. - Chyba będziemy musieli przełożyć rozmowę na póź... - i ponownie mu przerwano. Tym razem to mój komunikator. Przeczytałem wiadomość tak jak Tooru wcześniej. 
- Czyżbyśmy dostali to samo zgłoszenie? - spojrzałem na niego powoli wstając.
- Jak widać - uśmiechnął się. 
Dosłownie kilka minut później siedzieliśmy już w swoich mechach. Włączyłem wszystkie silniki i uruchomiłem komputer dzięki czemu od razu połączyłem się z towarzyszem zadania i przełożonymi. 
- Archangel, Lion macie pozwolenie za start - jeden z techników zamknął stalowe drzwi od strony wielkiego holu i otworzył te od strony wylotu. Kiedy przejście otworzyło się całkowicie wylecieliśmy w na zewnątrz. - Waszym celem jest planeta Rypta VII położona w galaktyce Gibli III. Przygotujcie się do wejścia w prędkość nadświetlną. Współrzędne zostały wysłane do waszych komputerów.
- Przyjąłem - mruknąłem przygotowując się do wykonania jego polecenia.
- Celem waszej misji jest pozbycie się oddziału Imperium Gostodor, który rozpoczął inwazję na tej małej planecie. Przewidujemy, że jeśli pozbędziecie się większości krążowników z atmosfery planety powinni się wycofać. Liczymy na was - i jak na razie się rozłączył zostawiając nas samych sobie. 

<Tooru? Nie jestem zadowolona z tego co napisałam. Następne będzie lepsze!>

Od Tooru Do Nathaniela

Brak komentarzy:
W głowie sennego białowłosego dało się słyszeć okropny pisk, powtarzający się co kilka sekund. Mężczyzna już sam nie wiedział, czy wolał ten świdrujący mózg dźwięk, czy może ulubioną piosenkę, którą znienawidziłby po kilku takich okrutnych pobudkach. Otwierając mimowolnie powieki, Tooru zamamrotał pod nosem ozięble jakieś niezrozumiałe słowa, które idealnie posłużyłyby za kolejny język. Zważając uwagę na to, że wypowiada je każdego ranka, może już zakładać ze spokojem nowy gatunek. Białowłosy zamaszystym ruchem wyłączył budzik, który wyświetlił się na hologramie tuż przed jego twarzą. Przeciągnął się na tyle ile pozwalał mu małej wielkości klitka i przeniósł się do pozycji siedzącej. Kołdra jak zawsze leżała na ziemi, w końcu podłodze jest zimniej niż jemu samemu. Najchętniej włączyłby ogrzewanie na noc, ale zwykle kończy się to jego podrażnionym gardłem, przez uderzający w jego twarz przewiew. Tooru prędko dostrzegł niebieską powłokę, na której pojawiły się teksty z licznych książek z nawet dwutysięcznego roku. Tooru zawsze był zafascynowany historią wszystkich ras, a tym razem padło na ludzi. Zaciekawiło go wiele mitów, które buszowały w ich świecie, w tamtych czasach. Jakby wiedzieli, że dane istoty już gdzieś istnieją, lecz w to także nie wierzyli. Bali się ich, chociaż uważali, że to nie prawda. Pełno niezrozumiałych dla niego sprzeczności. Zafascynował się także postacią samego Boga, gdzie była mowa na każdym kroku. Każdy kontynent posiadał innego, co było według niego dziwaczne, czemu ludzkość się tak podzieliła? W końcu połączony gatunek może zdziałać dużo więcej, niż osobna jednostka. Chociaż jeden zawsze górował nad resztą, ten który wykreował chrześcijanizm. Wiarę w niego nazywano inaczej monoteizmem, czyli nasza.. Elyosów musi być politeizmem. Chociaż w tamtym czasie nazywali swoją kulę "zieloną planetą". "A oni wtedy myśleli, że niszczą ziemię" Pomyślał kiedy jego szkarłatne oczy przelustrowały cały uporządkowany pokój. Co on by zrobił, za książki z papieru, które już najprawdopodobniej nigdzie nie są dostępne. Chociaż, w jakiś zakamarkach ziemi? Zawsze obawiał się odwiedzać inne planety, dlatego ograniczał podróże do swojej i do statyku Matki. Ziewnął ponownie Tooru, kiedy skierował się do swojej szafy. Wyjął z niej czarny skafander, który dzięki wysoko rozwiniętej technologii nie musiał wkładać dłużej, niż przeklęte rurki. Odziawszy się przystanął przy hologramie, dzięki, któremu sprawdził swoje dzisiejsze obowiązki. Dzień wolny. Odetchnął z ulgą, gdy nagle ujrzał czerwoną kropeczkę, informującą, że miał dzisiaj poćwiczyć loty w Lionie. Skrzywiając się lekko przypomniał sobie jak słabo mu to wychodzi. Był niezwykłym strategiem i potrafił przewidzieć liczne plany przeciwnika do przodu, jednak jego niezdarność w posługiwaniu się mechem bardzo uprzykrzała życie i podcinała skrzydła w rozwoju. Musiał w końcu się przemóc i to dopracować. Wiedział, że nigdy nie będzie z tego nie wiadomo jak dobry, jednak same bycie przeciętnym bardzo pomoże. Odczuwając pulsujący, lecz mało agresywny ból głowy Tooru wyjął z małej skrytki paczkę papierosów. Wyjmując jedno zawiniątko umieścił je w ustach. Chcąc już użyć zapalniczki białowłosy w ostatniej chwili się opamiętał zerkając do góry. Czujnik dymu. Z jakiegoś powodu zawsze o nim zapominał. Dużo pali, więc powinien mieć to w nawyku, a mimo wszystko jakimś cudem wypada mu to z głowy. Chłopak był na tyle wysoki, że z łatwością zakrył czujnik dymu plastikową torebką. Widocznie zadowolony rozkoszował się chwilą. Nabrał do płuc powietrze, a wypuszczając je, przypatrywał się chmurze dymu, która tak niesamowicie go odprężała. Zastanawiając się, jak poradzić sobie z dręczącym go problemem, dokończył papierosa. Nakładając ręce za siebie, związał swoje długie białe włosy, by te nie przeszkadzały mu więcej, niż było to konieczne.
Chowając foliową torebkę, gdzieś pod poduszką, wyszedł z pokoju, by ujrzeć to różne osobniki, również walczące ze swoją sennością i widocznymi sińcami pod oczami. Jedni w pośpiechu, drudzy niekoniecznie przeplatali się pod nogami Tooru. Chowając dłonie do kieszeni skierował się w stronę hangarów. Oczywiście statek był tak wielki, że białowłosy musiał upewnić się sprawdzając mapę, na korytarzu, czy jeszcze nie zabłądził. Potrafił zapamiętać coś w ułamek sekundy, więc mając w głowie wyraźną fotografię rozmieszczenia korytarzy począł się zagłębiać w to ciemniejsze zakamarki. Powoli zaczął mijać już coraz mniej liczne osobniki. Ponad dwu metrowych Ultarianów, do których mimowolnie odczuwało się respekt czy silnie uzbrojonych ludzi. Mimo że Tooru prawie w ogóle nie wyróżniał się wyglądem na tle ludzi, miał co do nich mieszane uczucia. Byli znacznie mniej pobłażliwi, czuli, nie przywiązywali wagi do wielu rzeczy, tak jak reszta ras. Białowłosy miał wręcz wrażenie, że nie zależy im na niczym więcej niż władzy. Kiedy Tooru znalazł się w końcu w hangarach, rozpoczął szukania ogromnego numeru informującego, że tam właśnie znajduje się jego Lion. Przejście przez tyle ogromnych bram, sprawiło, że chęci z ćwiczeń coraz bardziej go opuszczały. Kiedy nagle oświecony niczym najświętszy błogosławiony napis przemówił do Tooru, że to właśnie jego szukał. Mężczyzna odetchnął z ulgą i podszedł do małego pudełeczka, gdzie przyłożył swój palec, oraz przeskanował soczewkę, żeby dostać się do środka. Ogromne, ciężarne stalowe wrota wraz z delikatnym wstrząsem zaczęły się otwierać ukazując powoli ogromnego Liona. Białowłosy mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, był z niego bardzo dumny, nigdy go nie zawodził, do tego działał niczym cudo, a dodatkowo ten wygląd, któremu nie mógł się oprzeć. Chcąc skierować się już do swojego mecha, Tooru poczuł kolejne drżenie i głośny zgrzyt otwieranych bram. Rozglądając się ujrzał niedaleko siebie krótkowłosego wysokiego mężczyznę. Widząc go z tego kąta, albinos mógł stwierdzić, że chłopak był dość atrakcyjny pod względem sylwetki. Nie mając tendencji do szybkiego zakochiwania się Tooru stwierdził, że nieznajomy był jak najbardziej w jego typie. Zwykle zabawiał się z kobieta, które tego chciały, lecz tym razem naszło go samego na grę wstępną. Zaskoczony własnymi przemyśleniami chłopak potrząsnął energicznie głową, jakby chcą wyrzucić to ze swojej głowy. Cała uwaga, którą jeszcze przed chwilą miał skupioną na mężczyźnie Tooru została zaabsorbowana na wielkiej białej maszynie ujawniającej się zaraz za nim. "Archangel" Wyszeptał pod nosem białowłosy. Jego pilot był bardzo dobrze znany na Matce. Czyżby to on? Mężczyzna spojrzał na nieznajomego, który zbliżał się do swojej maszyny. Instynktownie ruszając się z miejsca Tooru podbiegł trochę bliżej, lecz na tyle spokojnie, by nie doprowadzić do przyspieszenia swojego oddechu.
- Przepraszam. - Zawołał będąc zaledwie kilka metrów dalej i ciągle zmniejszając odległość. Białowłosy mężczyzna odwrócił się w stronę albinosa, ukazując mu urodziwą twarz, na której tkwiła szeroka szrama. Zaskoczony Tooru przystał przez chwilę w miejscu. Zdał sobie jednak po chwili sprawę, jak niegrzecznie się zachowuje robiąc to i odwrócił wzrok. Nie chciał dać mężczyźnie żadnych sprzecznych wrażeń. Nie wydawało mu się to za okropne, czy obrzydliwe. Ale za coś do czego można przywyknąć. Zagłębiając się w tej myśli Tooru był skłonny nawet stwierdzić, że blizna dodaje mężczyźnie wręcz niebywałego uroku, czy też drapieżności i doświadczenia.
- O co chodzi? - Przywitał go uprzejmy uśmiech, który zaskoczył Guardiana. Dawno nie widział kogoś tak uprzejmego i pozytywnego. Nagle wszelkie myśli, które skupiały się na jego braku umiejętności sterowania Lionem zostały zwyczajnie zdmuchnięte i zastąpione całkowicie innymi planami.
- Dałbyś zaprosić się na kawę? - Zapytał od razu białowłosy, nie potrafił się droczyć, zawsze jak miał sprawę mówił o niej prosto z mostu. Tym razem też nie było inaczej. Tooru specjalnie by ukazać swoje szczere intencje, podniósł delikatnie kąciki ust, lustrując przy tym głębie błękitnych oczu mężczyzny.

< Nathaniel? >

Otwarcie!

Brak komentarzy:
Blog zostaje oficjalnie otwarty! Postanowiłam zrobić to dzień wcześniej bo... bo czemu nie? Zapraszam do dołączania i pisania opowiadań!

"Kto nie doznaje tortury niewiedzy, nie odczuje tez nigdy radosci odkrycia."

Brak komentarzy:
"Kto nie doznaje tortury niewiedzy, nie odczuje też nigdy radości odkrycia."
Zuloo "Pidge" Orell
19 lat
głos
Ultarian
kobieta
szeregowy
Rodzina|| 
- Andon i Striga Orell - rodzice, których Zuloo kocha nad życie. Byli bardzo przeciwni wysłaniu córki na front jednak kiedy komisja zobaczyła umiejętności dziewczyny byli gotowi odebrać im ją siłą. To bardzo mili ultarianie wiodący spokojne życie na swojej planecie. Mieszkają na jednej ze wsi i zajmują się uprawą zbóż.
- Kalou Orell - starszy brat Zuloo, który został uznany za zaginionego. Tak jak Pidge wstąpił do sojuszu gdyż jego inteligencja wykraczała poza normę. Zaginął w trakcie trwania jednej z akcji. Zuloo cały czas wierzy w to, że kiedyś odnajdzie zaginionego brata.
Orientacja|| Heteroseksualna
Partner|| --

Aparycja|| Zuloo jak na ultariankę jest bardzo niska i drobna. Mierzy zaledwie 164 cm, co na jej rasę jest bardzo nienaturalne. Rzecz jasna to nie przeszkadza jej w kopaniu dup żołnierzom Imperium Gostodor. Dzięki swojej drobnej budowie dziewczyna może dostać się w miejsca, do których inni nie mają dostępu. Dla przykładu, wciśnięcie się w szyb wentylacyjny to dla niej żaden problem.
Odcień jej skóry na pewno rzuca się w oczy. Zuloo jak duża część ultarian przybiera kolory fioletu. W jej przypadku jest to bardzo jasny odcień. Drobną twarz tej dziewczyny zdobią piegi, które rozsypane są po całej twarzy jednak najwięcej skupia się na nosie i policzkach. Jej zęby są śnieżnobiałe co często można zauważyć kiedy pokazuje swoje kły w szerokim uśmiechy. Dosłownie kły. Jej ząbki bardzo przypominają te kocie. Jej oczy przybierają pomarańczową barwę trochę podchodzącą pod ciemny brąz. Białka, które powinny być jak sama nazwa wskazuje białe w jej przypadku są ciemno-żółte. Uszy tej słodkiej dziewczyny są bardzo duże. I tak jak w przypadku zębów przypominają te kocie. Do tego dochodzi ogon, który przybiera ten sam kolor co skóra i uszy. Ma on kształt lisiego ogonka.
Pidge na co dzień ubiera się bardzo luźno. Kiedy ma dzień wolny po statku chodzi w dresach i luźnej koszulce. Stawia głównie na wygodę. W końcu w spódnicy czy dżinsach ciężko byłoby pracować przy broni czy mechu. Nawet nauka sprawiałaby jej problemy bo nie mogłaby dobrze ułożyć się na łóżku albo krześle. Nierozłączną częścią jej garderoby są wielkie okulary, które dostała od brata. Nie ma wady wzroku ale zawsze nosi je na nosie. To dla niej bardzo ważna pamiątka.

Charakter|| Zuloo to dziewczyna jak każda inna. Z tłumu wyróżnia ją tylko ogromna wiedza, którą wykorzystuje na polu walki. Jej sprytne pomysły nie raz uratowały cały oddział przed śmiercią. Pidge nie zaprzeczy, że lubi się wymądrzać. Załoga nie zawsze chętnie jej słucha. Większość z nich nie wie o co jej chodzi. Dziewczyna lubi używać bardzo "naukowego" języka co przez niektórych rozumiane jest jako zwykły bełkot.
Pidge lubi kiedy traktuje się ją jako dorosłą jednak załoga postrzega ją jako dzieciaka. Zyskała miano młodszej siostry wszystkich członków załogi co nie do końca jej się podoba. Lubi wszystkich, to fakt. Traktuje ich z szacunkiem, to też fakt. Ją traktują jak dorosłego członka załogi, nie. To już nie. Nawet mimo to, że dziewczyna jest na wyższym poziomie intelektualnym od większości półgłówków na statku i tak będzie uważana za młodszą, głupiutką siostrzyczkę.
Zuloo to straszliwa bałaganiara. Najlepsze jest to, że na śmietnisku, które nazywa swoim pokojem, potrafi się odnaleźć. Bardzo dobrze wie gdzie co leży. Jakby każda z rzeczy w jej pokoju miała przyczepiony nadajnik. Kiedyś jedna ze sprzątaczek na statku bez wiedzy dziewczyny posprzątała to pobojowisko. Przez następny miesiąc Pigde nie mogła się odnaleźć. Załamała się.
Dziewczyna dużo czasu spędza na sali treningowej. Świadoma jest swoich braków w walce wręcz i chce to poprawić.  Nie raz zdarzyło się, że ktoś musiał ją ratować bo została zaatakowana od tyłu kiedy strzelała do wroga. Gdyby nie towarzysze prawdopodobnie nie byłoby jej już na świecie. Z racji, iż Zuloo przysięgła sobie, że nie zginie dopóki nie odnajdzie brata nie może pozwolić sobie na takie braki w szkoleniu. Ćwiczy bardzo ciężko i daje z siebie wszystko.
Inne||
- Stworzyła własnego robo-kota, który dzielnie jej towarzyszy w każdym zadaniu. Pieszczotliwie nazywa go Taki.
- Uwielbia ziemską herbatę.
- Kiedy ma gorsze dni marnuje swój czas na oglądanie smutnych seriali, bajek, anime i filmów. Dużo czasu spędza na graniu w gry. Nikt nie wie o tym, że przemyciła sobie laptopa i podłączyła się do sieci statku.
- Nienawidzi kiedy ktoś drapie ją za uchem. Nie chodzi tu o to, że to nieprzyjemne, wręcz przeciwnie. Zuloo świadoma jest tego, że zaczyna mruczeć a według niej to dziwne.

Specjalne umiejętności|| Pidge wie więcej niż nie jeden technik czy naukowiec z całej organizacji. Sama dodaje udoskonalenia i poprawia niektóre rzeczy w swoim mechu. To samo tyczy się broni. W walce na dystans sprawia się świetnie ale jeśli chodzi o zwarcie... tutaj może być trochę gorzej. Potrafi się obronić jednak jeśli przeciwnik będzie silniejszy, a ona nie wymyśli na poczekaniu jak go pokonać bez użycia siły, polegnie. Jest bardzo zwinna i szybka. To jej wrodzone umiejętności jako ultarianki.
Mech|| Redemptrix
Broń|| Karabin snajperski

Punkty|| 0
Właściciel|| belmondziak

Polecany blog

Brak komentarzy:

"Niewazne, skad czerpiesz pomysly - wazne, dokad cię zawioda."

Brak komentarzy:
"Nieważne, skąd czerpiesz pomysły - ważne, dokąd cię zawiodą."
Tooru "Guardian" White
24 lata
głos
Elyos
mężczyzna
szeregowy
Rodzina|| Nie ma. Wychowywał się w sierocincu.
Orientacja|| Biseksualny
Partner/Partnerka|| --

Aparycja|| Włosy Tooru są białe niczym śnieg, o dziwo to jego naturalny kolor. Przód jest krótki w porównaniu do reszty, opadający nawet na podbórdek, a tył sięga do pasa. Są jednak na tyle zróżnicowane, że z wielką przyjemnością wchodzą mu w oczy i je podrażniają. Zwykle nie zajmuje się ich pielęgnacją, więc są rozproszone w każdym możliwym kierunku. Brwi są tego samego koloru co włosy, lecz są na tyle cienkie, że czasami ma się wrażenie, że nawet ich nie posiada. O rzęsa to wręcz nie ma co mówić, gdyż są niewidoczne.
Oczy Tooru są duże i delikatnie się zwężają na zewnętrznych krawędziach. Wiele ludzi uważa, je przez to za przerażające, jednak efekt niwelują oczy koloru szkarłatnej róży. Jego twarz natomiast jest łagodnie trójkątna, nadająca chłopakowi przyjaznego wyrazu. Na co dzień jest obojętny, więc oczy wciąż wyglądają na nieczułe. Cera zachowuje się bez większych skaz, przez co jest brany za atrakcyjnego, tym bardziej gdy się uśmiechnie i pokaże swoje śnieżne zęby. Nos jest drobny i lekko zadarty.
Tooru jest albinosem, co nie trudno zauważyć. Nie oszukujcie się, że jest delikatnie opalony. Ma atletyczną sylwetkę, jednak jest dosyć umięśniony, na tyle, że każda część ciała, jest ładnie podkreślona zarysowanymi mięśniami. Jest wysoki, najprawdopodobniej ma około stu dziewięćdziesięciu pięciu centymetrów. Waga waha się przy osiemdziesięciu. Często nosi ubrania, które mogłyby pokazać w jak dobrym stanie jest jego ciało, przynajmniej zewnętrznie. Na co dzień Tooru lubi chodzić w zwyczajnych podkoszulkach, czy tanktopach, oraz spodniach przypominających shorty.

Charakter|| Tooru jest pomieszaniem badboya z szarmanckim mężczyzną. Dlaczego? Zacznijmy od pierwszego typu. Nie stroni od przemocy i tego co niedozwolone, wręcz to co zabronione najbardziej go kręci. Kiedy ktoś mu się nie spodoba, co zwykle zdarza się, gdy rzucisz się na niego z wyzwiskami, nie boi się uderzyć takiej osoby w twarz. Za czym idzie, nie interesują go konsekwencje, wręcz zachowuje się tak jakby nie zdawał sobie z nich sprawy. W stosunku do obcych osób nie jest jakoś niezwykle wygadany, wręcz w większości sytuacji pozostawia rozmówkę bez jakiegokolwiek komentarza. Chociaż pośle delikatny uśmiech. Jego charyzma jest na bardzo niskim poziomie i zdaje sobie z tego sprawę. Ma wrażenie, że nigdy nie posiadł umiejętności "rozmowy" mimo iż, gdy dochodzi do jakiegokolwiek przemówienia, staje się nie do poznania. Potrafi przekonać nawet najbardziej upartego człowieka do swoich racji. Co się dzieje, gdy chodzi o kobiety? Nadal nie jest rozmowny, lecz zaczął być bardziej podatny na ich wdzięki, gdy zauważył, że same są chętne, zaczął to wykorzystywać. Teraz co drugi dzień ma nową kobietę, która chce poznać jego cztery ściany, a nawet wygodne łóżko. Każdą swoją wypowiedź w towarzystwie kobiet głęboko przemyśli, by zawsze usłyszała to co chce usłyszeć, jednak gdy trafi na jakąś nie w jego typie, zwykle zostawia jej słowa bez komentarza, gdyż nienawidzi się kłócić. Pomyłka, tego też nie potrafi. Jest bardzo pewny siebie, niemal do punktu arogancji. W ten sposób skłania innych do złości, łatwo ich irytuje. Ma też tendencję do sarkastycznych wypowiedzi, wydobywają się z jego ust najczęściej w ciągu całego dnia. Co do jego emocji są bardzo ciężkie to odczytania, zwykle kryje wszystko pod maską obojętności, lub skrupulatnego uśmiechu. Otwiera się jedynie przy bliskich, co i tak jest sporadyczne. Idąc gdziekolwiek zwykle pali papierosa i ma obojętną minę, jakby nic go w życiu nie ruszało. Dlatego, jeśli spotkasz go spacerującego samego na ulicy, albo siedzącego w swojej ławce, raczej będzie wyglądał na apatycznego osobnika. W takich chwilach najczęściej myśli o swojej przeszłości i w jakie inne kierunki mogło potoczyć się jego życie. Jest też leniwy i przez co dużo czasu spędza na spaniu, do tego stopnia, że potrafi zasnąć w zaledwie kilka sekund. Kiedy chce coś od kogoś, nie lubi owijać w bawełnę i zawsze przechodzi do sedna sprawy. Nie obchodzi go, gdy ktoś wkracza w jego przestrzeń życiową czy nie. Dlatego, gdy lata za nim jakaś banda napalonych osiemnastek, zwyczajnie ma to koło.. ekhm. Wiele rzeczy traktuje niepoważnie. Prócz swojej przeszłości, którą chce od siebie oddzielić. Miał czasy kiedy pił alkohol i brał narkotyki, mówiąc prosto, poddał się. Sam fakt, że z tego wyszedł pokazuje, że to silna persona, która walczy do końca. Wcześniejsze życie nauczyło go, by nie mieć wysokich oczekiwań, ponieważ za tym przychodzi tylko rozczarowanie. Zwykle ma na dany dzień rozpisany ścisły grafik, którego woli się trzymać, jednak gdy wypadnie mu coś interesującego jest w stanie "poświęcić" kilka chwil ze swojego życia. Nigdy nie popada w presję, co można zobaczyć podczas jego tańczenia. Nie czuje strachu, mimo że patrzą na niego miliony ludzi. Jest to jedna z rzeczy, którą kocha i się poświęca. Nie pozwala sobie z tego nawet żartować. Zdobył w ten sposób już trzy medale na skalę światową. Wracając do bliskich, mimo ukazywania im trochę więcej uczuć, jest i tak szorstki i oschły, wszystko chowa w sobie i póki ktoś go wprost nie zapyta czegoś na dany temat, on nie będzie się spieszył by powiedzieć, na przykład kim ktoś dla niego jest. Przez to jego matka uważa, że się od siebie oddalają. Nie mnie jednak, gdy widzi, że jego bliskim dzieje się krzywda reaguje natychmiastowo i to z ogromną agresją. Nie boi się narazić zdrowia w obronie swoich. Trudno przychodzi mu zaufanie ludziom i jak się otwiera to stopniowo. Można nazwać go tajemniczym, ale jest zwyczajnie chłopakiem z przeżyciami. Rzadko wyznacza sobie cele, jednak jak już takie ma to nawet huragan go nie powstrzyma. Nie jest osobą, która od razu się wyluzuje, ale rzadko gniewa się bez powodu. Jest także nie najgorszy w odczytywaniu emocji. Nawet jeśli ktoś próbuje zatuszować swój smutek, on jakoś to dostrzeże, ale nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę. Na ogół, nie lubi smutnych ludzi, dlatego często to on jest pierwszym by wyjąć ich z dołka. Wiele rzeczy bierze na poważnie, ale jak już wspomniano zna żart. Nie lubi brać udziału w nieodpowiednich jak i nieprzemyślanych działaniach.
Inne||
- Czasami nie zdaje sobie sprawy ze swojej urody.
- Nie potrafi pić, upija się jednym kieliszkiem.
- Nie umie uczyć się innych języków, zwyczajnie tego nie przyswaja.
- Niektórzy zamiast Guardian mówią do niego także "Seraph".
- Możliwe, że jest seksoholikiem.
- Bardzo dużo pali, doszło do tego, że jeśli tego nie zrobi boli go głowa.
- Traci apetyt z powodu ciepłej pogody.

Specjalne umiejętności|| 
- Szybkie i trzeźwe myślenie, dodatkowo potrafi tworzyć niesłychanie dobre strategie.
- Dar oratorski - czyli dar słowa. Potrafi przemawiać publicznie i przekonać słuchaczy do swoich racji.
- Hackowanie - Co prawda nie jest w tym najlepszy, jednak chwyta podstawy.
- Taniec - Taniec towarzyski to jedyna z nielicznych atrakcji przynosząca przyjemność Tooru. W momencie, gdy do jego uszu dojdzie muzyka, nie przeszkadza mu nawet to, że partnerka nie umie tańczyć, pewnie ją poprowadzi. by nie musiała się niczego obawiać.
- Duża wytrzymałość i siła, pomaga mu to pod każdym aspektem.
- Ładna buźka, chyba nie muszę komentować, jak zdobywa połowę swoich tymczasowych prac.
- Bardzo dobra pamięć, jedno spojrzenie pomaga mu zapamiętać wiele szczegółów.
Mech|| Lion
Broń|| Miecz, połączony ze sztyletem i pistoletem

Punkty|| 0
Właściciel|| wera11211

"The truth is everyone is going to hurt you. You just got to find the ones worth suffering for..."

Brak komentarzy:
"The truth is everyone is going to hurt you. You just got to find the ones worth suffering for..."
Uno "Amon" Devilman
19 lat
głos
Człowiek
mężczyzna
szeregowy
Rodzina|| 
- Ritsuko i Nagato Devilman - Oboje są na froncie i Uno nie widział ich odkąd skończył osiem lat. Młodzieniec jest z nich bardzo dumny, iż bronią ziemi, lecz ma im także bardzo za to żal. Obiecał im, że jak dorośnie to będzie walczyć z nimi. Z wiekiem jednak jego plany się zmieniły, już nie jest do tego tak pozytywnie nastawiony. Dostaje co jakiś czas od nich telefony, a na urodziny zawsze to nową parę butów.
- Karin i Teru Tsumere - Ciotka i wujek, którzy zajmowali się nim do jego pełnoletności. Często ich odwiedza jedząc u nich obiad i opowiadając jak radzi sobie w życiu. Są dla niego jak rodzina, mimo braku spokrewnienia.
- You Tsumere - Córka Karin i Teru, najbliższa osoba w życiu Una. Bardzo troszczy się o rok młodszą dziewczynę, która zna go na wylot i wie dosłownie wszystko. Jest dla niego jak siostra i chodzi do tej samej szkoły. Ona zaraziła go miłością do sztafety. Był także czas, gdy się w niej podkochiwał.
Orientacja|| Biseksualny
Partner/Partnerka|| --

Aparycja|| Spiczaste włosy chłopaka wbrew pozorom są niezwykle miękkie, chodź niemożliwe do okiełznania. Przyzwyczajone do swojego wszechstronnego ułożenia, nie zostaną poskromione przez nawet najmocniejszy lakier, czy żel. Czarne niczym smoła, szybko się elektryzują i przyklejają do wszelakich obiektów. Zaraz pod krótką grzywką: brwi, ani za grube, ani za cienkie, z bardzo wysokim łukiem, który daje mimice mężczyzny więcej powagi, czasami wręcz arogancji.
Oczy Una są podkreślone grubą, ciemną kreską, dodającą mu dzikości. Jest to makijaż transparentny, dlatego nigdy nikt nie ujrzy go z jego zwyczajnymi oczami. Co jemu nie przeszkadza, gdyż jak uważa wygląda teraz dużo lepiej, jego oczy są mniejsze, lecz wydłużone. Można uznać, że ma upodobania u skośnookich. Kolor jego tęczówki to brąz. Piwny, szkarłat. Nigdy tego nie rozróżnia, jednak pod wpływem światła potrafią mienić się niczym złoto. Soczewki są zwykle bardzo wąskie, przypominające momentami wręcz kocie.
Bardzo wysoki i wysportowany mężczyzna, lecz nie jest chodzącą kupą mięśni. Sięga około stu dziewięćdziesięciu centymetrów, przez co jest bardzo szczupły. Atletyczna sylwetka i wysoka budowa pozwala mu uzyskiwać niezwykłe wyniki w różnorakich sportach. Długie i umięśnione nogi także przykuwają uwagę. Żartuję. To zgrabny, wręcz wystrugany jak u ojca pinokia tyłek robi ten popłoch.
Codziennym ubiorem Una, prócz niewygodnego mundurku, jest ciemny t-shirt, lub podkoszulka, a do tego czarne jeansowe spodnie. W chłodniejsze dni zarzuca na siebie skórę typowego gangstera, by wyglądać chociaż trochę groźniej. Dzięki takiemu stylowi i wysokiemu wzrostowi, nie jest narażony na zaczepki. Jeśli chodzi o obuwie, prawie każdego dnia nosi coś innego. Jego rodzice co roku wysyłają mu parę butów na urodziny, przez co ma nimi zapchaną całą szafę, nie mniej jednak każda para ma dla niego szczególne znaczenie.
Okrągły, srebrny kolczyk w lewym uchu, jak powiada chłopak, chroniący go przez złem. Również dość charakterystyczny podbródek, przypominające dwa lądy, oddzielone do siebie delikatną szczeliną.

Charakter|| Uno potrafi wyczuć z łatwością czyjeś cierpienie. Czując cudzy żal wypłakuje łzy, za tę osobę. To wskazuje jak bardzo jest wrażliwy na nieszczęście nawet obcych mu ludzi. Jest także bardzo opiekuńczy o osoby mu bliskie, jest zawsze gotów je wysłuchać, pocieszyć, czy stanąć w ich obronie, nawet za cenę swojego zdrowia. Jako dziecko pomagał wszystkim kogo spotkał, ratował wszelakie ranne zwierzęta, nawet jeśli nie miały prawa przeżyć. Zdając sobie sprawę, że stworzenie, którym się zajmuje ma niedługo odejść na drugą stronę, to i tak szybko się przywiązuje, by potem płakać z rozpaczy. Zawsze był znany jako osobę płaczącą za innych, najczęściej za tych, którzy zbierali wszystko w sobie. Jednakże nie wie co to etykieta, chyba że ta na artykule spożywczym. Nie należy do osób rozkazujących, ani podwładnych, raczej chodzi swoimi ścieżkami niczym typowy dachowiec. Łatwo ufa ludziom, przez co jest bardzo prostym celem do wykorzystania. Lecz jaki jest na co dzień? Uśmiechnięty, uprzejmy, lecz podejrzliwy. Wielu się zastanawia czemu tak kocha bieganie, skoro jego wyniki wcale nie są takie wspaniałe. Powodem tego jest "dogonienie" jego rodziców i kiedyś wspólnego życia. Brakuje mu bardzo bliskości, dlatego nie raz i brak czułości z jego strony jest dostrzegalny, gdyż zwyczajnie nie posiadał kochającej rodziny. Jedynie zastępczą. Pomimo swojej naiwności Uno zdaje sobie dobrze sprawę ze swoich umiejętności i często wdaje się w bójki. Nie lubi, gdy ktoś znęca się nad słabszymi, dlatego chętnie prowokuje zbirów by dać im porządne lanie. Oczywiście nie raz, nie dwa zdarzyło się, że to on sam był w stanie krytycznym, bo zadarł nie z tymi ludźmi co trzeba. Nie mniej jednak nigdy nie żałuje, jeśli dzięki temu uratuje komuś skórę. Uno jest bardzo podatny na siedem grzechów głównych. Kiedy jest w bardzo krytycznym stanie, ujawnia się pycha, obżarstwo, lenistwo, gniew, zazdrość, nieumiarkowanie, czy bardzo intensywne pragnienia seksualne. Mimo wszystko nie pozwoli sobie na skrzywdzenie kogokolwiek. Każdy dzień w jego życiu jest niczym niekończąca się walka, lecz cieszy się, ze on to przeżywa, a nie ktoś inny. Troska o innych u Una jest tak wyraźnie zarysowana, że otwiera wobec niego ludzkie serca. Mężczyzna jest też częściowo przysłowiowym kretynem. Uczy się gorzej niż przeciętnie i do najbystrzejszych także nie należy. Rozmowy z nim na bardziej naukowe tematy są niczym strzał w kolano. Uno należy do bardzo zdeterminowanych zawodników, którzy łatwo się nie poddają. Brną do przodu, nie ważne co. Jeśli chodzi o temperament czarnowłosego, jest on bardzo łatwy do sprowokowania, ale oczywiście w jakiś prosty sposób, gdyż jak będziesz chciał go obrazić inteligentnie, masz dziewięćdziesiąt procent szans, że tego nie zrozumie.
Inne||
- W czasie wolny biega w sztafecie.
- Lubi pikantne jedzenie.
- Nie przepada za walką w mechu.
- Z powodu znania nietypowych ulicznych sztuk walki, jego ruchy są trudne do przewidzenia, czym zdobywa przewagę.
- Nienawidzi psów, ponieważ go nie słuchają.
- Uwielbia koty.
- Do czytania potrzebuje okularów.
- Uwielbia świeczki zapachowe.
- Obudzić go ze snu można tylko przez zdjęcie z niego kołdry.
- Uwielbia konkurować z innymi.
- Nie lubi, gdy ktoś bierze władanie jakąkolwiek bronią za zabawę.
- Jego imię mecha jest oparte na imieniu Sharrkaan - syna króla Omara z opowiadania "O królu Omarze i jego synach" z "Księgi tysiąca i jednej nocy".
- Nad życie uwielbia mięso.

Specjalne umiejętności|| 
- Tropienie.
- Zwinność.
- Wytrzymałość.
- Celność.
Mech|| Sharrkan
Broń|| KRISS Vector - pistolet maszynowy

Punkty|| 0
Inne zdjęcia|| x x x x
Właściciel|| wera11211

czwartek, 29 marca 2018

"Bliskosc smierci zawsze sprawia, ze staramy się zyc lepiej."

Brak komentarzy:
"Bliskość śmierci zawsze sprawia, że staramy się żyć lepiej."
Nathaniel "Lover" Smith
24 lata
głos
Człowiek
mężczyzna
szeregowy
Rodzina|| Rodzice nie żyją. Innej bliższej rodziny nie ma.
Orientacja|| Bi
Partner/Partnerka|| --

Aparycja|| Nathaniel jest wysokim, gdyż mierzy 184 cm., dobrze zbudowanym chłopcem. Tak drogie panie jego mięśnie proszą się o to żeby na nie patrzeć. Nie są ogromne. To tylko zarysy, które wyglądają naprawdę dobrze. Blizny na całym jego ciele idealnie do nich pasują. Tak samo jak tatuaże, które już przestał liczyć. Najważniejszymi z nich są skrzydła na plecach i napisy "Helen" oraz "Thomas" na obu nadgarstkach. Są to imiona jego rodziców, których bardzo szanował.
Jego twarz zdobi naprawdę ogromna blizna (wygląda dokładnie tak jak na zdjęciu). Nawet Elyosi nie są w stanie pozbyć się jej. Jak to się stało? Miał bliskie spotkanie z oddziałem Gostrodorian. Cudem przeżył. Gdyby nie Allura prawdopodobnie wąchałby już kwiatki od spodu. To paskudne znamię zniszczyło idealną twarz Nathaniela. Gdyby nie ono prawdopodobnie nie mógłby odpędzić się od wielbicielek.
Oczy tego pana przybierają odcień morskiego błękitu, który zwala z nóg. W jego oczka można patrzeć godzinami jakby były czymś niesamowitym, nienaturalnym. Biel jest naturalnym odcieniem jego włosów.

Charakter|| Chłopak, który od dziecka dostawał po dupie ale nigdy się nie poddawał. Wychował się w domu dziecka po tym jak jego rodzice zmarli kiedy skończył siedem lat. Dzieci za nim nie przepadały bo był "inny". Wolał spędzać czas na nauce niż zabawie bo już wtedy wiedział co chce robić w życiu. Od zawsze marzył o zostaniu wojownikiem w walce przeciwko najeźdźcom z kosmosu. Chciał zostać bohaterem. Tylko i wyłącznie najbliżsi przyjaciele znają jego przeszłość. Nie ma ich wielu ale sam uważa, że lepiej mieć jednego wspaniałego niż kilku oszustów.
Nathaniel to bardzo miły chłopak, którego jedyną negatywną cechą jest bałaganiarstwo. Jego kwatera wygląda jak istne pobojowisko. Jest tam wszystko. Od brudnych skarpetek po zepsute resztki z jedzenia, które wyglądają jakby leżały tam ponad rok.
Wracając do relacji międzyludzkich. Smith to miły człowiek, który jak każdy inny nawiązuje relacje z innymi. Nie jest "SUPER OTWARTYM NA LUDZI PLAYBOYEM". Powiedziałabym, że z początku trzyma się raczej na dystans. Jeśli uda mu się z kimś nawiązać trwalszą relację będzie to świadczyło o tym, że osoba nadaje się na przyjaciela dla Nathaniela.
Chłopiec ten potrafi być nieznośny. Swoich najbliższych przyjaciół często torturuje swoją beznadziejną grą na ukulele. Głos ma ładny ale żeby dobić ich jeszcze bardziej fałszuje. Wyobraźcie to sobie. Wcześnie rano. Smacznie śpisz śniąc o czymś bardzo przyjemnym... aż tu nagle pojawia się Nathaniel ze swoim małym narzędziem tortur i zaczyna wyć niczym umierający kojot. Dlaczego oni się jeszcze z nim trzymają...
Inne|| 
- Uzależniony od papierosów. Pomimo tego, że są zakazane zawsze kupuje sobie zapas na misjach i ukrywa je w swoim mechu.
- Dużo czasu spędza na treningach.
- Jak już wspomniałam nie potrafi grać na ukulele... ani żadnym innym instrumencie.
- Nie potrafi gotować. Nienawidzi żarcia ze stołówki dlatego nielegalnie przemyca sobie "zupki chińskie".
- Jego pseudonim w ogóle do niego nie pasuje. Został mu nadany przez Ranxu kiedy ten zauważył jak nieudolnie Nathaniel rozmawia z kobietami. Tak jakoś się przyjęło i od tamtego czasu na Smitha wołają Lover.
- Bardzo często na swojej zbroi nosi czarną, trochę za dużą i delikatnie zniszczoną, bluzę.
- Często, bez żadnego powodu leci mu krew z nosa.

Specjalne umiejętności|| Jeden z lepszych pilotów w całej organizacji. Pomimo swojego młodego wieku potrafi to co nie jeden major czy kapitan. Ponadto jest świetnym strzelcem, a jego mech stał się już bardzo rozpoznawalny.
Mech|| Archangel
Broń|| Katana

Punkty|| 0
Inne zdjęcia|| x x x
Właściciel|| belmondziak